Rozdział 19
„A Little bit more”
Gregor
“The more I see you, the more I want,
just a little bit more,
just a little bit more”
Gdy tylko wróciliśmy po treningu do domu, Lizzie wzięła swój
telefon i ruszyła do łazienki.
-Idę porozmawiać z Ewką- rzuciła i zniknęła za drzwiami.
Poczułem czystą wściekłość. Rozmawiała ze wszystkimi. Z Thomasem, Ewą, a nawet
zupełnie obcą panią psycholog, tylko nie ze mną. Widziałem na treningu, jak
uśmiecha się do Morgensterna. Zaczynam wariować. Jestem zazdrosny o najlepszego
przyjaciela. Ale przecież widzę, jak im dobrze w swoim towarzystwie. Rozmawiała
z nim, a powinna mi wypłakać się w ramię.
Ruszyłem w stronę lodówki i wyciągnąłem puszkę piwa.
Wyłożyłem się na kanapie i wgapiłem bezmyślnie w telewizor. Lizzie wyszła z
łazienki po dwóch godzinach. Godzinach, które mogła spędzić ze mną.
-Co się stało?- zapytała, widząc mnie z piwem w ręku.
-Nic- mruknąłem, nawet na nią nie patrząc.
-Co robimy na obiad?
-Zamów pizzę- zbyłem ją, ale ona usiadła obok i popatrzyła
na mnie z troską.
-Gregor, co się dzieje? Możesz mi powiedzieć- usłyszałem jej
zmartwiony głos.
-Nic, po prostu… jestem zmęczony- odpowiedziałem. Jak tak
mogę? Co mnie ugryzło? Nie odezwałem się, choć tak wiele chciałbym jej
powiedzieć. Ale co ona sobie pomyśli? Że jestem skończonym egoistą.
-Mogłabym coś dla Ciebie zrobić?- spytała, a ja wziąłem ją w
ramiona i wyszeptałem jej do ucha:
-Mów do mnie. Potrzebuję Cię. Chcę być jak najbliżej Ciebie,
chcę Ci pomóc. Nie chcę, żebyśmy mieli przed sobą tajemnice- powiedziałem co mi
na sercu siedziało. Lizzie chyba zrozumiała, bo wtuliła się we mnie mocniej i
zaczęła:
-Czuję się… zagubiona. Nie mogę się odnaleźć. Tak jakby już
nic nie było stałego. Wiem tylko, że ty mnie kochasz, a ja kocham Ciebie.
Jesteś jedynym, czego jestem pewna.- powiedziała, a ja złożyłem na jej ustach
długi, namiętny pocałunek, jakbym chciał przejąć od niej cały ten smutek i
sprawić, żeby była szczęśliwa.
Zamówiliśmy pizzę i resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu
idiotycznych komedii. W sumie bardziej zajmowaliśmy się sobą niż filmem. Gdy na
ekranie pojawiły się napisy, Lizzie usiadła mi na kolanach, a ja pocałowałem
ją. Raz, drugi, piąty. Kochałem patrzeć w te jej błyszczące oczy, a teraz takie
były, choć tak dawno nie widziałem w nich szczerego blasku.
-Co jutro robimy?- zapytała w przerwie przed kolejną porcją
moich całusów. Poczułem gorącą skórę jej pleców pod swoimi palcami.
-Nie wiem, a masz jakieś plany?
-Masz ochotę na podróż do Linzu?- zapytała, a ja znów zasypałem
ją pocałunkami.
-A co będziemy tam robić?- szepnąłem, poruszając brwiami.
Wplotła palce w moje włosy i zaczęła się śmiać, odchylając lekko głowę do tyłu.
Złożyłem pocałunek na jej szyi.
-Nic nieprzyzwoitego- uśmiechnęła się słodko.- Mam w Linzu mieszkanie
i zostało tam trochę moich rzeczy.
Pokiwałem tylko głową i znów zaczęliśmy się całować. Pragnę
jej teraz, jak jeszcze chyba nigdy.
-Idę wziąć kąpiel- zrobiłem zawiedzioną minę, a Lizzie tylko
się uśmiechnęła i ruszyła na górę do łazienki. „Nie potrafię kontrolować
własnego ciała”, przemknęło mi przez myśl. Uśmiechnąłem się zawadiacko.
Wszedłem po schodach i bezceremonialnie otworzyłem drzwi łazienki. Ruszyłem w
stronę ogromnej wanny, w której siedziała moja dziewczyna. Jak stałem, tak
wpakowałem się do pełnej wody wanny.
-Oszalałeś?- zapytała. Na jej twarzy błąkał się cień
uśmiechu.
-Tak- powiedziałem i zacząłem ją całować tak łapczywie, że
aż brutalnie. Oddawała mi pocałunki i powoli ściągała ze mnie kolejne części
garderoby. „Co ja robię? Czy na pewno mogę? Po tym wszystkim?”, zapytałem się w
myślach, ale od razu je odrzuciłem. Jeśliby tego nie chciała, dawno by
zaprotestowała.
Składałem pocałunki na jej szyi, ramionach, policzkach.
Czułem, jak szybko bije jej serce, gdy lekko ssałem jej piersi. Zaczęliśmy
poruszać się w tylko sobie znanym rytmie. Dłonie Lizzie błądziły po moim ciele
i sprawiały, że czułem, jakby wybuchało we mnie milion wulkanów. Jej gorący,
szybki oddech na mojej szyi przyprawiał mnie o zawroty głowy. Jęknęła, gdy
staliśmy się jednością i był to najpiękniejszy odgłos, jaki miałem przyjemność
słyszeć.
Rozkoszowaliśmy się sobą długo. Wziąłem Lizzie na ręce i
przeniosłem na łóżko. Pocałowałem jej kobiecość i znów złączyliśmy się w jedno,
razem brnąc na szczyt.
-Kocham Cię- szepnęła mi do ucha. Pocałowałem ją ostatni raz
i opadłem na poduszki. Ułożyła głowę na moim ramieniu, a ja objąłem ją.
Słuchając, jak uspokajają się nam oddechy, zasnęliśmy, wtuleni w siebie.
---------------
Przepraszamy za kolejną dawkę słodkości, ale to już naprawdę nie potrwa długo :D
Dziękujemy bardzo za ponad 3000 wyświetleń! Jesteście wielkie!!! W życiu byśmy się tego nie spodziewały :)
Całusy, Milka i Molly :***
Jak słodko :3 Ale takiego obrotu sprawy (w łazience!!!) się nie spodziewałam :P Greguś zazdrosny- jak to słodko musi wyglądać :D Ale trochę chyba za słodko ;) Teraz pewnie coś się stanie i BUM! Będzie akcja ;D Czekam z niecierpliwością na już 20- dtkę! :))
OdpowiedzUsuńWeny i buziaki ;*** ♥
Lubię takie słodkości <3 A z tą łazienką nieźle wymyśliłyście ;) Naprawdę nie mam pojęcia jak wy im chcecie teraz wszystko zepsuć. No po prostu nie wiem! Jest za pięknie, żeby coś tu niszczyć :D Czekam na kolejny rozdział i dużo weny życzę, dziewczyny <3
OdpowiedzUsuńPS Wpadniecie na 31?
http://to-chyba-przeznaczenie.blogspot.com/2014/08/rozdzia-xxxi.html
Robi się tak słodko (jak w tej łazience) i czekam tylko, kiedy wy z czymś wyskoczycie :) Bo podejrzewam, że tak kolorowo to długo nie pobędzie :P
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i buziaki ;***
Nie no, dziewczyny, Wy to macie pomysły ^^ Jest tak słodko, że aż żal coś między nimi psuć, bo pewnie zaraz coś się wydarzy ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę duuużo weny i czekam na next :*
To Wy jesteście wielkie, dziewczyny. Gdyby nie Wasza twórczość, nie byłoby tych 3000 wyświetleń. Możecie dziękować, ale sobie. :) Chociaż... Nie wiem czy można dziękować za talent. Talent trzeba rozwijać, a Wy robicie to doskonale. Chociażby tym rozdziałem. Niby sielaneczka, słodko, cukierkowo, a tutaj jednak istnieje gdzieś z boku ta chorobliwa zazdrość Grega będzie problemem w dalszym życiu zakochanych. Nie bez kozery tak wszystko -świetnie- tutaj opisujecie. Sądzę, że albo Gregor może w przyszłości podejrzewać o coś Lizzie, albo sam Lizzie może się czegoś dopuścić przez Gregora. Czyżby Thomas? W końcu dziewczyna ma z Morgensternem dobry kontakt. Cóż... Ja mogę snuć domysły, jednak tylko Wy wiecie co tak naprawdę się wydarzy, więc czekam niecierpliwie. :) ♥
OdpowiedzUsuńNo nie! Myślałam na początku, że się coś popsuje, a tu znów miłości.... i to jakie ;) No, ale rozdział wspaniały! Niech się nacieszą sobą jeszcze, dam im pozwolenie :P
OdpowiedzUsuńDo następnego ;)
Buziaki ♥
http://to-chyba-przeznaczenie.blogspot.com/2014/09/rozdzia-xxxii.html 32 rozdział :)
OdpowiedzUsuń