piątek, 31 października 2014

Rozdział 28
„Never let me go”
Gregor
“Through the pressure’s hard to take,
It’s the only way I can escape,
It seems a heavy choice to make.
Now I’m under...”


-Dlaczego ty nie możesz posłuchać mnie chociaż raz?- krzyknęła, patrząc na mnie ze złością.
-Lizzie, nie mogę, do cholery, zrezygnować z konkursu! Nie możesz tego zrozumieć?- starałem się zapanować nad rosnącą irytacją.
Znajdowaliśmy się aktualnie w Czechach, w Harrachovie. Rozumiem, że skocznia w tym miejscu była niebezpieczna, ale ostatnim razem w Oslo, poradziłem sobie bardzo dobrze, więc nie do końca rozumiałem przyczyny zmartwień Lizzie.
-Gregor, o katastrofę naprawdę nie trzeba się prosić. Proszę, zrozum to!
-Jestem doświadczonym skoczkiem, Lizzie! Wiem, jak sobie poradzić na tej skoczni!
Dziewczyna spojrzała przez okno na uginające się od wiatru drzewa i pokręciła głową.
-Tu nie chodzi o doświadczenie, Gregor. Przy takiej pogodzie liczy się szczęście!
Westchnąłem ciężką i spojrzałem na nią z powagą.
-Nie zrezygnuję z konkursu- powiedziałem twardo. Brunetka jęknęła i spojrzała z wyrzutem w górę, po czym znów zerknęła na mnie.
-Nie będę patrzyła, jak ryzykujesz życiem, dla jakiegoś durnego konkursu, Gregor- oznajmiła cicho.- Nie licz na to, że przyjdę.
Wyszła, trzaskając drzwiami. Poczułem bolesne ukłucie w sercu, ale nie mogłem się wycofać.

Lizzie

Kłamałam. Co prawda nie pojawiłam się na konkursie, ale oglądałam zmagania skoczków w Harrachovie, jednocześnie pakując walizkę. Parę minut temu zadzwoniłam do rodziny, mówiąc, że wpadnę do Polski na parę dni. Muszę powiedzieć, że moja mama była zachwycona, ale ja, pomimo tego, że cieszyłam się z powodu powrotu do domu, nie mogłam przestać myśleć o tym, że mój chłopak właśnie siada na belce, na najniebezpieczniejszej skoczni świata, podczas gdy wiatr wygina drzewa niczym ździebełka trawy. W momencie wybicia wyłączyłam telewizor. Nie mogłam na to patrzeć.

XXX

Drzwi otworzył mi Florek. Uśmiechnął się szeroko, kiedy mnie zobaczył.
-Elżunia!- zawołał, przytulając mnie i unosząc nad ziemię. Pomyślałam, że chyba nikt nie ma tylu bezsensownych i głupich przezwisk, ale Florek miał specjalne przywileje. W końcu był moim małym braciszkiem. Potarmosiłam go po głowie i zażądałam, aby odstawił mnie na ziemię. Posłuchał i złapał moją walizkę, po czym zaprosił do środka. Rodzice byli zachwyceni, ale wiem, że mieli do mnie lekki żal o to, że nie odzywałam się do nich przez długi czas.
Usiedliśmy przy stole i rozpoczęliśmy okropnie długą rozmowę. Nie przeszkadzały mi ciągłe pytania, ale kiedy Florek zapytał: „No to kim jest w końcu ten twój chłopak?”, pacnęłam go ręką w tył głowy.
Moja mama zrobiła wielkie oczy.
-Masz chłopaka?- zapytała.- Dlaczego ja nic o tym nie wiem?
-Bo jesteśmy ze sobą od niedawna, mamo- mruknęłam. Rodzicielka przewróciła oczami.
-Dobra, już dobra… jak się nazywa? Jest Austriakiem, prawda? Czym się zajmuje? Ile ma lat?
Podniosłam ręce przerażona nawałem pytań.
-Spokojnie, spokojnie! Tak, jest Austriakiem. Ma na imię Gregor i jest skoczkiem narciarskim.- powiedziałam. Florek spojrzał na mnie zszokowany.
-To chyba nie jest TEN Gregor?- zapytał ostrożnie. Uśmiechnęłam się do niego pogodnie.
-Owszem. To ten Gregor. Gregor Schlierenzauer.
-Łał. Wysoko mierzysz, siostra- mruknął mój braciszek.
-Ale chyba mu coś ostatnio nie idzie to skakanie, hmm?- odezwał się tata. Spojrzałam na niego i kiwnęłam głową.
-Każdy ma wzloty i upadki- mruknęłam cicho. Przez chwilę nikt się nie odzywał.
-Cóż, mam nadzieję, że niedługo go poznamy- powiedziała w końcu mama.

XXX

Dwa dni zostały do finałowego konkursu w Planicy. Pomimo tego, że byłam niezwykle zła na Gregora, nie potrafiłam się oprzeć myśli, że wolałabym teraz być u jego boku, całować jego usta i mierzwić jego włosy.
Usiadłam na łóżku i westchnęłam ciężko, myśląc o mojej tęsknocie za nim. Pomimo tego, że czasem jest skończonym, egoistycznym dupkiem, kocham go najbardziej na świecie.
Nagle zadzwonił mój telefon, a ja zamarłam, patrząc na wyświetlacz. Zawahałam się przed odebraniem połączenia, mimo wszystkich moich uczuć. Tęsknota okazała się jednak silniejsza.
-Lizzie…- usłyszałam głos, którego tak mi brakowało.
-Część, Gregor- powiedziałam, czując jak do oczu napływają mi łzy.
-Jestem największym palantem na świecie, prawda?- zapytał, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Owszem, jesteś- mruknęłam.
-Chciałbym Cię błagać o wybaczenie, Lizzie. Chcę paść przed Tobą na kolana i zapewnić, że to się już nigdy nie powtórzy. Brakuje mi Ciebie! Kiedy Cię nie ma, czuję się jakbym był nikim. Ja cię naprawdę kocham, skarbie.
-Wiem, Gregor, wiem- odpowiedziałam. Po moich policzkach płynęły słone łzy.- Ja Ciebie też kocham.
Po drugiej stronie nastąpiła cisza. Słyszałam tylko jego oddech.
-Przyjedziesz na konkurs do Planicy?- zapytał w końcu. Uśmiechnęłam się lekko, spoglądając na spakowaną walizkę, która była wypełniona moimi rzeczami od wczoraj.
-Przyjadę. Jak mogłabym opuścić zakończenie sezonu?- odparłam. Wiedziałam, że w tym momencie na twarzy Gregora wykwitł uśmiech ulgi. Czułam to.
-Kocham Cię.

-Ja Ciebie też kocham- rzuciłam telefon na łóżko i pomyślałam, że ta rozłąka i kłótnia dobrze nam zrobiły. Uświadomiły nam, jak bezwartościowy jest świat bez osoby, którą się kocha.




--------------------------------
No i mamy kolejny :) Nie, to jeszcze nie ta sprawa, która trochę skomplikuje im życie :D W sumie to kolejne rozdziały są pełne miłości i szczęścia, więc przygotujcie się xD
Ale to już nie potrwa długo.
Czujemy mściwą satysfakcję, bo wy jeszcze nie wiecie co się stanie :DDD

Całusy, Milka i Molly :*

PS. Wesołego Halloween ;D

8 komentarzy:

  1. Nie mogę doczekać się Planicy!
    Macie rację. Krótka rozłąka dobrze im zrobiła :)
    Czekam na kolejny.
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieśmiała. Zamknięta w sobie. Łatwo tracąca zaufanie. Zakompleksiona. Romantyczna.
    Pewny siebie. Imprezowicz. Korzystający z życia. Ryzykant. Otwarty na innych.
    5 przeciwieństw. 2 osoby. Związek, który nie miał racji bytu i jego poważne konsekwencje.
    Szokujący początek. Tragiczny koniec.
    Serdecznie zapraszam na prolog najnowszego bloga z Danielem Andre-Tande w roli głównej :)
    http://dont-look-back-carpe-diem.blogspot.com

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No powiem Wam kochane , że sama informacja o tym , że będzie sielankowo to wbiła mnie w fotel , bo ja takich sytuacji nie znoszę;D
    Ale.. zawsze jakieś jest. Dalsza część o tym , że macie plan na kryzys już mnie ożywiła!♥
    Co do rozdziału rewelacyjny , szczegółowy i taki nie pozbawiony uczuć , a tego w dzisiejszych opowiadaniach trzeba!
    Czekam niecierpliwie na kolejny już słodziak:D
    Ann.
    http://du-sei-stark.blogspot.com/
    http://wiaze-z-toba-codziennosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie rozłąka wyszła im na dobre :) Rodzina Lizzie jest najlepsza, Florek szczególnie :D W Planicy będzie słodko i uroczo? Coś tak czuję :3 Czekam na kolejny i (tak, powiem to) nie mogę się doczekać rozdziałów, kiedy wszystko się skomplikuje, bo wasza mściwa satysfakcja nie daje mi spokoju :D
    Całuski :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam dziewczyny, że jestem u Was z małym opóźnieniem, ale przez cały weekend byłam odcięta od Internetu -.-
    Dobrze, że zrobili sobie małą przerwę, bo to wyszło im tylko na plus :) Rodzina Lizzie przebiła wszystko ^^ Skoro następne rozdziały będą pełne słodkości, to aż boję się pomyśleć, co stanie się, kiedy zaczniecie kombinować ;)
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Serdecznie zapraszam na prolog mojego opowiadania :))
    http://tylko-na-ciebie.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. http://mirisblogus.blogspot.com/- dziewczyny zapraszam do siebie :)
    W roli głównej Severin Freund!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na pierwszy rozdział ;)
    http://tylko-na-ciebie.blogspot.com/

    Dziś niestety nowego rozdziału nie przeczytam, bo mamy wyjazd harcerski :( Ale nadrobię ;*

    OdpowiedzUsuń