Rozdział 8
„Shattered”
Gregor
“And this day’s ending,
Is the proof of time killing all the faith I
know,
Knowing the proof is all I hold”
Obudziły mnie krzyki dochodzące z korytarza. Rozpoznałem
głosy trenera i mojego współlokatora. Zdziwiło mnie to, bo Thomas raczej
dogadywał się z trenerem i nie sprzeciwiał mu się. Wziąłem tabletki, leżące na
stoliku i wyszedłem na korytarz. Pointner uciął w pół słowa i odszedł, a Thomas
patrzył na mnie jakoś dziwnie…
-Co jest?- zapytałem.
-Yyy… Nic- odpowiedział, ale wiem, że skłamał.
-O co mu znów chodziło?
-Nie ważne- odpowiedział i wszedł do pokoju. Już miałem
wchodzić za nim, gdy kątem oka dostrzegłem gazety leżące na korytarzowym
stoliku. Było to dziwne, bo trener nie pozwala nam czytać prasy w trakcie
zawodów, już nie mówiąc o igrzyskach.
Najgorsze było to, że na okładce zauważyłem swoje zdjęcie z wielkim nagłówkiem
„Co ma na sumieniu Gregor Schlierenzauer?”. Przez ułamek sekundy zastanawiałem się
czy psuć sobie humor czytając to, ale stwierdziłem, że powinienem wiedzieć co o
mnie piszą. Porwałem jeden egzemplarz i usiadłem na krześle w naszym pokoju
hotelowym. Morgi brał prysznic, więc nie powinien mi przeszkadzać. Otworzyłem
gazetę na odpowiedniej stronie i zacząłem czytać:
„Gregor
Schlierenzauer (l.24), czyli jeden z atrakcyjniejszych skoczków narciarskich,
reprezentant Austrii, wydaje się być wzorem do naśladowania dla młodych
sportowców. Ale czy tak jest naprawdę? Czy matki naprawdę chcą, aby ich dzieci
podążały tą samą drogą, co „Schlieri”?
Oto odpowiedź na to
pytanie:
Głuchy na jedno ucho
astmatyk może być z pozoru miłym człowiekiem, ale w takim razie jak wytłumaczyć
fakt ataku słownego na naszą reporterkę, podczas pierwszego dnia jego pobytu w
Soczi? Muszą też państwo wiedzieć, że Schlierenzauer nie ma czystego sumienia.
„Przez niego nie żyje
moja córka!”- mówi nam Alexander Pointner, trener austriackiej kadry w skokach
narciarskich. Przeanalizowaliśmy to i ustaliliśmy, że Pointner mówi prawdę. Po
wielu latach okazuje się, że córka trenera Austriaków, była w związku z
Gregorem Schlierenzauerem. Po dwóch latach skoczek postanowił bezceremonialnie
zerwać z dziewczyną. Panna Pointner, załamana po rozstaniu postanowiła odebrać
sobie życie. Smutna historia, która wstrząsnęła rodziną Pointner, podobno
przeszła przez życie Gregora niezauważona.
Więc, czy ten
nieczuły i niewychowany Austriak MOŻE BYĆ wzorem dla dzieci? Mam nadzieję, że
odpowiedzieliśmy na to pytanie.”
Kiedy skończyłem, miałem łzy w oczach. Wszystkie wspomnienia
wróciły, wszystko to, o czym chciałem zapomnieć. Smutek ustąpił miejsca złości,
gdy uświadomiłem sobie kto to napisał. Upuściłem szmatławiec i wplotłem palce
we włosy. Po moim policzku spłynęła słona łza. Już wiedziałem co zepsuła, czemu
była smutna. Zniszczyła nas. Po prostu rozwaliła to, co nas łączyło. Ten
artykuł był jak nożyczki, które przecięły łączącą nas nić. W tym momencie ktoś
położył mi rękę na ramieniu. Odwróciłem się i ujrzałem Thomasa.
-Nie chciałem, żebyś to zobaczył- powiedział- Szczególnie
dlatego, że wiem, że Lizzie nie jest Ci obojętna.
Westchnąłem ciężko, próbując opanować wściekłość, która
powoli mnie ogarniała. „Przestań, nie zrobisz jej przykrości”, pomyślałem.
„Kochasz ją”
Nie odpowiedziałem mu. Po prostu wstałem i wyszedłem z
pokoju. Napisałem również szybkiego SMSa do Lizzie:
Możemy się spotkać
pod moim hotelem?
Odpisała krótkie „Ok. J”. Jeszcze bardziej się
wściekłem, kiedy zobaczyłem uśmiechniętą buźkę. Nie wiedziałem dlaczego tak
mnie to zdenerwowało. Po prostu poczułem wściekłość. Wyszedłem na zewnątrz i
oparłem się o ścianę i oddychając głęboko świeżym powietrzem. Powoli się
uspokajałem… No, ale wtedy pojawiła się ona i całe zdenerwowanie wróciło.
Lizzie zatrzymała się gwałtownie, widząc moją morderczą minę.
-Coś się stało?- zapytała, podchodząc do mnie powoli.
Parsknąłem.
-Niezły artykuł- powiedziałem z goryczą.
Brunetka nagle zbladła, a jej oczy znowu zaszkliły się
łzami. Coś ukłuło mnie w serce. „Czy na pewno chcesz, żeby ona płakała?”
zapytało moje wspaniałe sumienie. Rozum krzyczał „Niech płacze, zasłużyła”, za
to serce rozrywało się na strzępy, z każdą jej łzą coraz bardziej krwawiło.
-Gregor… ty nie rozumiesz…- powiedziała, a ja wybuchłem.
Cały mój żal, smutek i wściekłość znalazły ujście i wpiły się w na tej małej,
ślicznej istotce.
-NIE ROZUMIEM!?- ryknąłem, a Lizzie skuliła się.-
wykorzystałaś mnie…- powiedziałem już ciszej, pozwalając, by głos mi się
trząsł.- Myślałem, że mnie kochasz, że Ci na mnie zależy.
-Bo zależy!- krzyknęła łamiącym się głosem- Ty nie znasz…
Nie wiesz, co się stało!
-Nie chcę wiedzieć. Po prostu nie chcę, Lizzie…
-Gregor- powiedziała moje imię z takim uczuciem, że moje
krwawiące serce znów się odezwało. Ale nie odwróciłem się. Wróciłem do hotelu,
zostawiając ją… Smutną, płaczącą. Samą…
No to się porobiło :) Mamy nadzieję, że trochę Was zaskoczyłyśmy i będziecie oczekiwać dalszego rozwoju akcji.
Całusy, Milka i Molly ;*
O masakra. ;o O.o
OdpowiedzUsuńZbieram szczękę z podłogi.
Szok! Także ten... Ja już tutaj nic nie napiszę sensownego, bo najzwyczajniej nie umiem...
Może najpierw zacznę od pochwał - dziewczyny, macie talent do pisania. Dziwię się, dlaczego wcześniej nie natrafiłam na Waszego bloga ;)
OdpowiedzUsuńAle do rzeczy... Córka Pointera zabiła się przez Gregora? o.o Masakra... Biedna Lizzie... Gregor powinien zastanowić się porządnie nad swoim zachowaniem...
Czekam na next, bo na pewno do Was wpadnę :) Zapraszam do siebie:
my-ski-life.blogspot.com
Dziękujemy za te miłe słowa :) dały nam niezłego kopa do dalszej pracy. Będziemy wpadać oczywiście na Twój blog ;)
UsuńPozdrawiamy, Milka i Molly