piątek, 14 listopada 2014

Rozdział 29
„I don’t want to miss a thing”
Lizzie
“I don’t wanna miss one smile,
I don’t wanna miss one kiss.
Well, I just be with you”


Rodzice nie byli zadowoleni, gdy oznajmiłam im, że znów wyjeżdżam. Przekonałam ich dopiero faktem, że zaraz po skończonym sezonie przyjadę razem z Gregorem. Pożegnałam się z Florkiem i mamą, a tata zawiózł mnie na lotnisko.
Po około dwóch godzinach lotu do Lublany, przesiadłam się do taksówki, która przewiozła mnie do hotelu Austriaków w Planicy. Gregor czekał na mnie przed budynkiem, z szerokim uśmiechem na twarzy. A później złożył na moich ustach pocałunek, w którym zawarta była cała tęsknota tych dni, kiedy nie byliśmy razem.
Splótł moje palce z moimi, wziął moją walizkę i zaprowadził mnie do naszego pokoju. Zdążyłam się tylko rozpakować, bo już o 12.00 byliśmy już pod skocznią. Gregor stwierdził, że tego co tam się dzieje nie mogę przegapić. I miał rację. Do konkursu zostały jeszcze ponad 3 godziny, a na trybunach i w okolicy skoczni włóczyło się pełno kibiców, rozmawiających w różnych językach.
Na moich ustach wykwitł ogromny uśmiech, kiedy doszliśmy do drewnianych domków różnych reprezentacji. Wszędzie słychać było śmiechy, rozmowy i muzykę. nawet nie wiem kiedy ktoś złapał mnie za ręce i zaczął ze mną tańczyć. I nie był to Gregor, który przyglądał się z uśmiechem, a Tom Hilde, którego wprost rozpierała energia. Kiedy skończyliśmy nasz „taniec”, razem z Gregorem przywitaliśmy się z resztą norwegów i ruszyliśmy dalej.
Mijaliśmy kolejne domki, witając się z ekipami, aż w końcu doszliśmy do drewnianego budynku z napisem „Poland”. Cała reprezentacja siedziała w kółku, grając w butelkę.
-Lizzie, Gregor, chodźcie zagrać!- zawołał do nas Piotrek. Usiadłam obok Ewy i Justyny, a Gregor naprzeciwko mnie. Pierwszy kręcił Klimek. Butelka zatrzymała się, wskazując na Maćka Kota.
-Wyzwanie- powiedział, z lekką rezygnacją.
-Zatańcz jak Shakira!- zawołał rozentuzjazmowany Klemens. Czarnowłosy spojrzał na niego „z byka”, ale posłusznie wykonał polecenie. Wszyscy tarzaliśmy się ze śmiechu, gdy Maciek próbował zaprezentować nam taniec brzucha.
Zakręcił butelką i wypadło na mnie. Wybrałam wyzwanie, ale gdy tylko go usłyszałam, pożałowałam tej decyzji.
-Pocałuj w usta osobę, która siedzi po twojej prawej- powiedział, co spotkało się z głośną aprobatą reszty. Tylko nie moją i … Ewy, którą miałam pocałować.
-Kamil, mogę?- zapytałam, a on pokręcił tylko głową z uśmiechem.
-Tylko z języczkiem- zawołał ktoś, gdy szykowałam się do wykonania zadania. A kiedy było już po wszystkim, wszyscy zaczęli wiwatować i klaskać.
-Wszyscy jesteście zboczeni- mruknęłam i zakręciłam butelką. Oczywiście na kogóż innego mogłam trafić? Przez chwilę zastanawiałam się nad zadaniem, ale później wpadło mi do głowy coś tak głupiego, że musiałam to wykorzystać.
-Gregor, poliż szyję Kamila.

XXX

Po około godzinie gry obfitującej w durne pytania i wyzwania, ruszyliśmy do domku Austriaków, aby przygotować się do konkursu. Lekko się zdziwiłam, gdy przed budynkiem zobaczyłam sylwetkę Morgiego.
-Hej, Mała- zawołał, przytulając mnie. I znów zauważyłam ten dziwny błysk w oku Gregora. Ale przecież on nie może być zazdrosny. No bo o kogo?
Kiedy tylko zobaczyłam na horyzoncie Pointnera, pociągnęłam Thomasa za rękę i ruszyliśmy na trybuny.
-Cieszę się, że Cię widzę- szepnął mi do ucha, kiedy usiedliśmy na ławce. Uśmiechnęłam się tylko i odwróciłam głowę, żeby nie zauważył mojego rumieńca, który jak na złość wykwitł na mojej twarzy.
Kilka minut później dołączyły do nas Polki w puchatych, kolorowych czapkach. I zaczęliśmy kibicować. A emocje były spore. Nie było ważne kto wygra. Ważne było, czy Kamil zakończy zawody w pierwszej piątce.
Zobaczyłam, jak Ewa odetchnęła, gdy skończyły się zawody i jak po jej policzkach płyną łzy. Przytuliłam ją i obie zaniosłyśmy się płaczem.
-Zrobił to… Boże, on to zrobił- łkała. Zaczęłam się zastanawiać, jak czuje się teraz Kamil, jak rok temu czuł się Gregor. Skoro mnie rozpiera szczęście, to skoczkowie są chyba w takich chwilach wniebowzięci.
Ewa pobiegła pogratulować Kamilowi, a ja podeszłam do Gregora. Nie krył zdziwienia, gdy zobaczył moje łzy, ale wytłumaczyłam mu, że to ze wzruszenia i radości.
Na terenie skoczni zostaliśmy do późna, świętując razem z Polską ekipą.

XXX

Konkurs drużynowy, który odbył się następnego dnia, był niezwykle emocjonujący. Co skok, to pojawiał się nowy lider. Wszystko zaczęło się wyjaśniać dopiero w ostatniej kolejce.
-Chodź- powiedział w pewnej chwili Thomas, z którym oglądałam zawody.
-Zgłupiałeś? Przegapimy najważniejsze skoki.
-Zaufaj mi- popatrzył na mnie błagalnie. Zawahałam się chwilę, ale w końcu pobiegłam za nim. Spiker zapowiadał właśnie skok Kamila, a kilka sekund później usłyszałam wrzawę na trybunach i wiedziałam, że zdobywca Kryształowej Kuli skoczył dalej.
Thomas zatrzymał mnie przy bandzie okalającej skocznię. Skok Gregora był na tyle dobry, że Austriacy wygrali „drużynówkę”.
Michi, Didl i Stefan w sekundę znaleźli się przy Gregorze i zaczęli sobie nawzajem gratulować. Mój ukochany szybko zdjął narty, kask i gogle.
-No, idź do niego- usłyszałam głos Morgiego, który lekko popchnął mnie w kierunku Gregora. Idąc w jego stronę, kątem oka zauważyłam, że Michi podaje mu małe pudełeczko. Na trybunach zapadła pełna oczekiwania cisza, gdy zatrzymałam się przed szatynem. Te uklęknął przede mną. A później usłyszałam:

-Lizzie, kocham Cię i chcę spędzić z Tobą resztę życia. Wyjdziesz za mnie?



-------------
No i jest! Długo oczekiwany przez Was rozdział :D
Tak, wiemy, że będziecie złe, że zakończyłyśmy rozdział w takim momencie... no ale możecie się zastanawiać co będzie dalej :)
Co myślicie o Morgim w naszym opowiadaniu, hmm?
Kolejny za dwa tygodnie :D
Całusy, Milka i Molly :***

5 komentarzy:

  1. Długo kazałyście nam czekać na nowy rozdział, ale się opłacało ^^
    I właśnie dlatego nigdy nie gram w butelkę XD Morgi to kombinator i tyle ;) Ale nieźle wypadł w roli "swatki". Jak mogłyście przerwać w takim momencie??? Czyżby Lizzie miała się nie zgodzić? O.o
    Nie pozostaje mi nic innego, jak wyczekać te dwa tygodnie na ciąg dalszy.
    Buziaki dziewczyny :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Już wiadomo, co skoczkowie robią w domkach przed konkursem jak nikt nie widzi haha :) Lizzie powinna się zgodzić, no chyba, że jest coś, o czym jeszcze nie mam pojęcia :) Czekam na nexta, kurczę, szkoda, że dopiero za 2 tygodnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brak mi słów kochane na to co stworzyłyście. Jest pięknie magicznie tak jak w życiu rzadko się zdarza... Wierzę , że Lizzie powie 'tak' , ale mam nadzieję że jeszcze wiele namieszacie w życiu bohaterów. Oby.
    Miłość jaka łączy tą dwójkę jest niesamowita i miejmy nadzieje wytrwała.
    A Thom ?! On zdecydowanie coś knuje.
    Czekam!
    http://du-sei-stark.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na odsłony codzienności kochana.
    http://wiaze-z-toba-codziennosc.blogspot.com
    Ann.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko z języczkiem! Ciekawe kto to krzyknął? Mam przeczucie, że Piotrek ;) Planica- więcej świętowania poproszę! Rozdział świetny. Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń